poniedziałek, 20 czerwca 2016

Tomasz Kowalczyk - Maszynopis z Kawonu

Tomasz Kowalczyk w swojej książce "Maszynopis z kawonu" zabiera czytelnika w świat pełen różnych zawirowań, opowieści które choć czasami bywają banalne i opisują zwykłą codzienność, są opowiedziane tak pięknym językiem, iż chce się bez końca zagłębiać w życie bohatera.



Mimo, iż ilość stron nie jest powalająca (ok. 150), natłok myśli, słów, których nie używa się już w dzisiejszych czasach (np. kostropate jeansy czy obskurantyzm), sprawia że nie możliwe jest przeczytanie tej książki w jeden dzień (ale rozdziałami już lepiej ;)) I tak jak zawsze czytam przy włączonej muzyce, przy tej książce musiałam mieć zupełną ciszę, nic nie mogło mnie rozpraszać, bo wtedy nic nie mogłam zrozumieć. 


O książce mogę powiedzieć tyle, że jest to lektura dla osób, które lubią odkrywać nowości a przede wszystkim dla fanatyków poezji. Pod koniec książki, zdecydowanie można domyślić się np. gdzie znajduje się główny bohater, choć wcześniej nic na to nie wskazywało, lecz to w niczym nie przeszkadza.

"Wszystkie nasze przyzwyczajenia są implikacją pokarmów codzienności dzieciństwa, kierowania nas podług rodzimych zasad moralności, lojalności – owe zasady są naszymi skryptami, które drążą dookolne środowisko bezwiednymi psychologicznymi ubodzeniami. Rozwiałem je doszczętnie… w bezpretensjonalnej próżni podświadomość zwykła zmieniać się sceneriami ze świadomością i opowiadać nam o szczegółowych planach przeobrażeń kształtów, myśli, intencji…"

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że spędziłaś tak inspirujące chwile z twórczością tego poety :)

    OdpowiedzUsuń