sobota, 9 stycznia 2016

Zwycięzcy... czy przegrani?

Kto mnie zna, ten wie że raczej kupuję książki w promocjach, gdyż najzwyczajniej w świecie byłabym bankrutem gdybym kupowała w normalnych cenach ;) Tak właśnie trafiłam w Biedronce na wydanie kieszonkowe Zwycięzców - Danielle Steel (za niecałe 10 zł).

Historia zaczyna się wypadkiem nastolatki, która trenowała na nartach do olimpiady. Okazuje się, że następstwem wypadku jest paraliż i będzie musiała pogodzić się z życiem na wózku inwalidzkim do końca życia. Jej ojciec (wdowiec) też nie może się odnaleźć w nowej sytuacji.  Historia smutna, nie ukrywam. Ale to, co dzieje się później... 

Mam mieszane odczucia..

Mimo, że książkę czytałam z przerwami, to wciągnęła mnie na tyle, że chciałam dowiedzieć się jakie będzie zakończenie, choć od samego początku wiedziałam jak to wszystko się potoczy.

W książce ukazane są wątki również innych ludzi, którzy zmagają się z własnymi tragediami. Po czasie okazuje się, że przez przypadek łączy tych wszystkich ludzi wspólny cel, który odmienia ich życie. 

Ja przepraszam, za to co teraz napiszę, ale tylko te słowa są w stanie określić moje zdanie, czyli: "będę rzygać". Tak! Właśnie tak! Bo to wszystko jest tak słodkopierdzące. I pokazane w sposób kiczowatej komedii romantycznej. 

Dobra, już piszę o co chodzi. Nie każdy ma takie szczęście jak nasza bohaterka i jej ojciec. Wspominałam, że są niesamowicie bogaci? Dla nich nie jest problemem, by przebudować dom w kilka miesięcy w taki sposób, by dziewczyna na wózku mogła się swobodnie po nim poruszać.
Serio?
Nie wiem czy to choroba i antybiotyki tak wpływają na moją ocenę, ale od razu pomyślałam sobie o wszystkich tych, którzy również w jednej sekundzie tracą swoje dotychczasowe życie, ale nie mają tyle szczęścia i pieniędzy. I mnie się zrobiło smutno. 
Ja wiem -  to tylko książka, która nie jest oparta na faktach i co więcej - ma oderwać nas od rzeczywistości, ale gdybym chciała poczytać bajkę, sięgnęłabym po Królewnę Śnieżkę bądź Kopciuszka.

Na zakończenie powiem tak. Książka do złych nie należy. Jeśli ktoś lubi  historie, okraszone ciągle nowymi, pięknymi zakończeniami każdych, nawet najtragiczniejszych sytuacji, to jest to książka jak najbardziej dla niego :)

Wystarczająco namieszałam? ;)

3 komentarze:

  1. Do Danielle Steel jakoś mnie nie ciągnie, bo historie, które tworzy wydają mi się przesłodzone i nieszczególnie oryginalne. Widzę, że w tej historii bym się nie odnalazła.

    OdpowiedzUsuń